sobota, 10 sierpnia 2013

Rozdział 1

Trzy lata później

-Niezdara!- Nawet nie musiałam się obracać, aby wiedzieć, kto mnie tak przezywa. To nie, kto inny jak Kris Thompson. Niestety. Wychowanie fizyczne. A że nasza szkoła słynie z piłki nożnej na każdej lekcji w nią gramy. Już od trzech lat powstrzymuje się od gry w nogę, choć czasami, gdy jest mi smutno biorę starą piłkę sprzed trzech lat i idę na boisko zagrać. W tedy wydaje mi się, że Matt stoi obok mnie. Że śmieje się za każdym razem, gdy mi się nie udaje drybling lub gdy piłka nie trafia do bramki. Mama nic o tym nie wie. Powiedziałam jej, że w szkole udaje, że nie umiem grać. Nawet ona próbowała mnie nakłonić do ponownej gry, ale w końcu zrezygnowała. Dyrektor, Ali oni wiedzą, kim kiedyś byłam. Ale nikt oprócz nich. Ali namawiała mnie do naszej szkolnej drużyny tak samo dyrektor. Odmówiłam. Moja przyjaciółka namówiła mnie abym pokazała jej, co potrawie, bo to, co kiedyś oglądała w telewizji było niesamowite a raczej tak mówiła. Ja osobiście uważam, że nie jestem aż tak dobra. Racja kiedyś byłam, ale już nie jestem. A więc wracając do Krisa nazywa mnie „Niezdarą”, ponieważ udaje, że nie umiem grać. W rzeczywistości jest na odwrót. A to moja mała tajemnica.

-Niezdara!- I znów powtórzył, gdy nie trafiłam nogą w piłkę.

-Nie mów tak na nią, debilu! – I jak zawsze w mojej obronie postawiła się, Alison. Najlepsza przyjaciółka pod słońcem.

-Morgan widzę, że adwokata sobie znalazłaś.-Staną przed mną i posłał mi szyderczy uśmiech.

-Hej Ali widzisz tego debila, który tu stoi. –Ali pokiwała powoli głową zdziwiona, że się odezwałam. No ostatnio mało się z nim kłóciłam mam już tego dość. Dwa lata już to ciągniemy i nie widać końca. Nie ja nie mówię, że mamy zostać przyjaciółmi tylko nie chcę mi się już dłużej patrzeć na tego idiotę. To już się robi nudne.

-Jego głowa przydałaby się woźnemu, jako mop. – Popatrzyłam Krisowi prosto w oczy i widząc jego reakcje znów zacznie się wojna słów.

-No z twoimi włosami nawet najlepszy fryzjer by sobie nie poradził. Są tak koszmarne, że ręce opadają.-Nawet mnie to nie ruszyło, coś mało się postarał.

-Stać Cię na lepsze odzywki. Kris.- Jego imię powiedziałam ze słodkim uśmiechem na twarzy. A on jakoś tak dziwnie na mnie spojrzał. –Chyba tan mały móżdżek Ci się przegrzał, bo Cię chyba zatkało. Choć idziemy się przebrać. Nie marnujmy naszego czasu dla niego.-Powiedziałam do Ali i odeszłam z nią w stronę szatni nie zaszczyciwszy go nawet spojrzeniem.

Przeszłyśmy przez boisko i weszłyśmy do szkoły. Szatnie były obok łazienek dla dziewczyn a po przeciwnej stronie dla chłopaków. Zawsze się zmywamy z końcówki lekcji. Bo Chłopaki a przede wszystkim Kris i jego kumpel Tomas podglądają nas jak się przebieramy.

Podeszłam do mojej szafki i wyjęłam swoje ciuchy. To samo zrobiła Ali.

-Alex wiesz może w końcu.. Pogodzisz się z Krisem?- Końcówkę pytania powiedziała normalnie z prędkością światła.  Stanęłam na wprost niej i popatrzyłam jej w oczy.

-Że niby ja mam się z nim pogodzić?!–Że niby, co?! – Nigdy w życiu !

- Może zostalibyście przyjaciółmi? –Spytała z nadzieją w oczach. Nie, nigdy się z nim nie pogodzę po tym, co sobie zrobiłam przez niego. Nigdy.

-Yyy na pewno NIE. Kris to debil do kwadratu. Nie ma mowy żebym się z nim pogodziła a co dopiero zaprzyjaźniła.

-Słuchaj przecież nawet nie wiesz, od czego się zaczęła ta wasza kłótnia.- I znów zaczyna. Co mam jej powiedzieć, że jak się tu przeprowadziłam tak zaczął mnie przezywać, że zaczęłam się ciąć? A ona, jako moja przyjaciółka nic o tym nie wie? Nic na to nie poradzę, byłam zdruzgotana. Dopiero umarł mi brat. Porzuciłam sport, który kochałam i zostawiłam wszystkich znajomych, którzy o moim wyjeździe dowiedzieli się przez SMS-a. Taa zostańmy przy tym, że jest debilem do kwadratu. To powinno jej wystarczyć.

-Mam dość, nie mówmy już o nim, bo znów narasta mi ciśnienie.- Usiadłam na ławeczce i zaczęłam grzebać w torbie szukając mojego dezodorantu. W końcu go znalazłam na dnie pod książkami. Zdjęłam moją koszulkę, krótkie spodenki i ubrałam moją czarną bokserkę oraz obcisłe szare dżinsy. Po przebraniu się zaczęłam ubierać moje czerwone conversy kątem oka zobaczyłam, że Lis jest dopiero przy nakładaniu spodni. Och jak ona się wolno ubiera.

-Lis ubieraj się szybciej! –ponagliłam ją.

-Nie moja wina, że jako sportsmenka umiesz się przebrać w kilka minut. Ja potrzebuje, co najmniej od pięciu do dziesięciu minut.- No i jeszcze mi przypomina, że jestem byłą sportsmenką. Zapadłą cisza, którą przerwał cichy głos Alison.

-Wiesz, nie myślałaś kiedyś o tym żeby im powiedzieć o twojej przeszłości?- No prędzej czy później wiedziałam, że zada mi to pytanie. Tak w głębi serca miałam nadzieje, że będzie to później. -Noo Krisowi i Tomasowi. W końcu to oni zawsze Cię przezywali, bo „nie umiałaś” grać w piłkę.- Jak się tak zastanowię to miałam takie myśli i to nie raz.

-Kiedyś dużo o tym myślałam no jak już nie dawałam sobie rady z Krisem i naszymi kłótniami. Wiesz jak to jest, gdy się coś umie, ale udaję się, że się nie umie? I jeszcze do tego dochodzi Kris, który mówi na mnie „niezdara”, a tak naprawdę nie jestem niezdarą. Umiem o wiele, wiele więcej. Już nie raz brałam piłkę i biegłam na bisko odstresować się. Wtedy czuje, że on jest przy mnie, że Matt jest obok mnie, że mnie pociesza, wspiera. Tak bardzo chciałabym z nim porozmawiać, tak mi go brakuje. Ale oni o niczym nie wiedzą. Nie chcę ich współczucia. Załamałabym się. Nie mówiłam Ci, ale dyrektor przeczytał w aktach o mojej przeszłości. Od dwóch miesięcy za każdym razem, gdy go widzę próbuje mnie nakłonić do dołączenia do szkolnej drużyny. A że zawsze trafiam na jego dywanik za ubliżanie Krisowi często go widuje. Za każdym razem odmawiam. Boje się, że mnie w końcu złamie.-Naprawdę tak myślę chciałabym dołączyć do szkolnej drużyny. Dla Matta zrezygnowałam z tego. - Wiesz, co? Ty powinnaś spróbować. Twój drybling nie jest dobry, ale masz za do dobrego cela i nieźle strzelasz. A sama wiesz, że nasza damska drużyna się rozpada.  – Ali przez cały czas się na mnie gapiła z otwartą buzią. O jejku, co ja z nią mam. –Ali zamknij usta. –Otrząsnęła się z jak mi się wydaje mojego wyznania. A jak już mówię to powiem do końca.- Wiesz wytrzymałam z tą jakże ważną dla mnie tajemnicą, trzy lata to jeszcze wytrzymam trochę. Chociaż do zakończenia liceum.

OCZAMI KRISA

-Tomas no chodź przecież powiedziała, że idą do szatni. A sam chciałeś je zobaczyć a teraz zaprzeczasz?- Przekonywałem tak Tomasa od dobrych paru minut. Sam chciał a teraz, gdy już mamy wejść do szkoły odmawia. –Kurwa zdecyduj się!- Z nim to normalnie nie da cię wytrzymać. Ooo. Chyba się otrząsnął.

-Dobra. –Powiedział jakbyśmy chcieli przestępstwo popełnić.

-Choć, jak się jeszcze nie przebrały to mamy szanse.

Weszliśmy do szkoły, było cicho. Podeszłam z Tomasem pod drzwi do szatni dziewczyn i lekko uchyliłem. Popatrzyłem przez nie i zobaczyłem Ali i Alex. Chyba o czymś gadały. No, ale Tomas tak się grzebał i nic nie słyszałem.  A one były za daleko. UGH!

-Ciszej, chcesz żeby nas przyłapały?- Powiedziałem szeptem do niego i znów popatrzyłem na dziewczyny.

-…nasza damska drużyna się rozpada- Jak drużyna? Hmm, o czym one gadają?- Ali zamknij usta-Kurde przez tego debila nie wiem, o czym gadały i pewnie już się nie dowiem. - Wiesz wytrzymałam z tą jakże ważną dla mnie tajemnicą, trzy lata to jeszcze wytrzymam trochę. Chociaż do zakończenia liceum.-CO?! Jak tajemnica? Czy ja dobrze słyszałem? Alex ma jakąś tajemnice? No skoro ukrywa ją to pewnie jest dla niej żenująca. O Już widzę jak wykorzystuję tą małą tajemnice Alex żeby ją upokorzyć. A może jeszcze mały szantażyk przed tym. Ale najpierw trzeba się dowiedzieć, co to za tajemnica. 

OCZAMI ALEX

Przyszłam do domu i pierwsze, co zrobiłam to weszłam do łazienki, którą mam nawiasem mówiąc połączoną z pokojem. Wpadłam do środka i pierwsze, co to zdjęłam moje soczewki. Och jak mnie oczy szczypią, nienawidzę ich nosić. Kiedyś zapomniałam ich do szkoły a to nie mały kłopot. Wcisnęłam wszystkim kit, że to soczewki. Co jest kłamstwem, bo tak naprawdę mam zielone oczy. Soczewki brązowe a oczy zielone. Pff. Trudno trzeba się poświęcić. To właśnie przez moje oczy większość ludzi mnie rozpoznawała. Nie były takie zwyczajne były mocno zielone, mama mówi, że moje oczy to małe szmaragdy i to dzięki nim większość osób mnie rozpoznawała.

Rozmyślałam i w między czasie zrobiłam demakijaż twarzy. Weszłam pod prysznic i zaczęłam wcierać w skórę mój ulubiony brzoskwiniowy żel. A włosy jak zwykle umyłam pokrzywowym szamponem. Dzięki niemu nie muszę farbować włosów. Ponieważ on pociemnia włosy. Nawet o tym nie wiedziałam. Odkąd pamiętam myje nim włosy i owszem zaczęły ciemnieć, ale nie byłam świadoma, że to dzięki temu szamponowi. Dopiero mama mnie uświadomiła. Gdy wyszłam uczesałam moje mokre włosy i zrobiłam dwa francuzy. Nie lubię suszyć włosów suszarką, wtedy włosy wydają mi się jeszcze bardziej sztuczne. Przefarbowałam je na ciemny blond, żeby mnie nikt nie rozpoznał, wcześniej byłam blondynką i miałam krótkie włosy, bo do ramion i miałam na bok grzywkę. A teraz sięgają do pasa a grzywkę zapuściłam i zrobiłam przedziałek na środku. Co mnie całkowicie odmieniło. Moje naturalne włosy trochę pociemniały, dzięki czemu nie widać odrostów i nie muszę już ich farbować.

Popatrzyłam na godzinę 16:50. Mam czas do jutra a na dziś nie umówiłam się z Ali. Więc cały wieczór wolny. Ubrałam moją ulubioną zieloną koszulkę .  Usiadłam na podłodze i zajrzałam pod łóżko gdzie znajdował się mój pamiętnik włożony pomiędzy jakieś poduszki. Lubię czasami zaglądać do niego i czytać to, co pisałam parę lat temu. To notka, gdy się tu wprowadziłyśmy:

24 Września 2009 rok

Drogi pamiętniku, dawno nie pisałam, ale to wszystko przez tą przeprowadzkę. Nadal mam nadzieję, że jakoś sobie poradzę bez Matta. Chodzę do szkoły dopiero tydzień, a już nie mogę wytrzymać. Niejaki Kris Thompson przezywa mnie „niezdarą”, bo udaję, że nie umiem grać w piłkę. Specjalnie nie trafiam lub po prostu kopie byle gdzie. Myślałam, że udawanie, iż nic nie potrafię będzie łatwiejsze, a jest trudniej niż myślałam. Najgorsze jest to, że za każdym razem myślę o bracie i najzwyczajniej w świecie chce mi się płakać. Muszę wytrzymać. Dla Matta. Już nie będę grać. Choć nie za bardzo mogę się powstrzymać, bo na lekcja wychowania fizycznego zawsze gramy w piłkę nożną. Postaram się unikać gry no, ale w końcu wyjdzie tak, że nie zdam z w-fu za unikanie lekcji. A tego nie chcę. Postanowiłam po prostu udawać.

A wiec zaprzyjaźniłam się z Alison. Powiedziałam jej, kim jestem i w miarę dobrze to przyjęła. Nie mogła tylko pojąć, czemu nie chcę już grać. I wtedy wyznałam jej o śmierci brata. Była zaskoczona, bo odkąd zrezygnowałam ona nie ogląda meczów mojej byłej drużyny. Powiedział też, że mnie nie poznała i że oglądała moje meczę w telewizji. Pomogła mi też ze zmianą mojego wizerunku. Każdy w szkole pewnie by się pokapował, że ja to ta Alex. Więc naprawdę się zmieniłam. Ciemne włosy. Nawet kupiłam soczewki i mam teraz brązowe oczy a tak naprawdę mam szmaragdowe po tacie. W szkole nikt mnie nie rozpoznał. Na szczęście mama nie dała zezwolenia na ujawnienie naszego nazwisk w mediach przed moim pierwszym meczem. W końcu zaczęto mnie pokazywać w telewizji dopiero od roku i chciałam mieć w miarę normalne życie. I tak było pełno moich zdjęć. A nie znając mojego nazwiska prasa nazwała mnie „ TAJEMNICZĄ PIŁKARKĄ” Śmieszne w wiadomościach, które słyszałam na stacji nie nazwali mnie tak. Pewnie już dali zemną spokój. Do zobaczenia pamiętniczku. <3


Przewracałam kartki do ostatniego mojego wpisu. Kartka była powyginana a litery rozmazane. Od razu wiedziałam, kiedy i o czym pisałam. Ostatni wpis ponad dwa miesiące temu w rocznicę śmierci Matta.

11 Sierpień 2012 rok
 Pamiętny dzień. A najgorsze jest to, że ja urodziłam się dokładnie miesiąc później.  Przez kilka tygodni od rocznicy jego śmierci wymykałam się w nocy przed północą i chciałam tak jakby coś dać Mattowi. Więc brałam starą piłkę i szłam na pobliskie boisko. Ostatni raz, gdy grałam z Mattem próbowałam zrobić przewrotkę i nie potrafiłam. Dla niego nauczyłam się tej przewrotki. Choć zajęło mi to parę tygodni. Dokładnie od 11 Lipca do 10 Sierpnia 2012 roku. Każdego dnia chodziłam tam o północy i trenowałam. Co było bardzo trudne, bo nie grałam przez trzy lata. Ale jakoś mi się udało. To było dla niego. Odkryłam też, iż nadal mam wielką chęć do gry. Niestety to już przeszłość.


Nie opisywałam w pamiętniku każdego dnia. Starałam się pisać, co miesiąc -większe wpisy lub uzupełniać w tygodniu. Zabrałam mój pamiętnik w czarno różowej okładce i usiadłam przy biurku. Wzięłam jakiś długopis i zaczęłam pisać.

24 Październik 2012 rok

Przepraszam, że tak długo nie pisałam. Sama nie wiem nawet, co pisać. Mam mentlik w głowie. Dyrektor nakłania abym dołączyła do damskiej drużyny piłkarskiej. Kris dalej męczy mnie kłótniami. Ali chcę żebym pogodziła się z Krisem. A ja chcę najzwyczajniej w świecie zagrać w piłkę. Niby takie proste a takie trudne. Nie mogę, nie złamie obietnicy. „ Nie będę już grała, przysięgam Ci” Tak powiedziałam na pogrzebie Matta.

Jestem bardzo ciekawa, co by powiedział Matt na to, że już nie gram. Pewnie coś w stylu „ Jak mogłaś zrezygnować, i to jeszcze dla mnie?! Pogięło Cię młoda?!” Tak zawsze na mnie mówił „ młoda” twierdził, że on jest starszy, i że ma prawo tak na mnie mówić a ja z dobroci pozwalałam mu mnie tak nazywać. Bardzo mi go brak. Choć minęły trzy lata ciągle o nim myślę. Muszę się ogarnąć i coś w końcu zrobić. Nie mogę ciągle myśleć o nieżyjącej osobie. Muszę sobie kogoś znaleźć. Tak. To jest najlepszy pomysł, aby nie myśleć o Macie. Od trzech lat zaczepiało mnie tylu chłopaków, że któryś na pewno się dla mnie nada. Jak o tym myślę przypomina mi się Kris z przed trzech lat. Nadal myślę, że wybrał mnie do dręczenia, ponieważ byłam nowa i nawet mnie nie znał. To była trzecia klasa gimnazjum. Potem się bardzo zmieniłam. Jak powiedziała mama „ wypiękniałam” a ja myślę, że nic się w tedy nie zmieniłam. A ponieważ w okolicy było tylko jedno liceum trafiłam do tej samej klasy, co ON. Wtedy myślałam, że nadal będzie mnie dręczył, ale nie on zaczął mnie podrywać. Naglę zapomniał o naszych kłótniach przez ostatni rok o tym jak mnie oczerniał na oczach wszystkich, o wyśmiewaniu mnie na każdej lekcji w-fu. Po prostu zaczął mnie podrywać. Pamiętam dobrze jego minę, gdy powiedziałam mu, że jestem Alex, którą dręczył cały rok. Olałam go. A wszyscy zapamiętali to i uważają to wydarzenie za początek kłótni. Nikt nie pamiętał jak traktował mnie Kris w gimnazjum. Nikt o tym nie wspomniał. Nawet On Przy naszych kłótniach ani razu o nich nie wspomniał a mógł je wykorzystać przeciw mnie. Mam jedynie nadzieję, że gdy znajdę sobie chłopaka odczepi się w końcu ode mnie. Do następnego <33

Zamknęłam pamiętnik, popatrzyłam na godzinę była 17:36. Popatrzyłam na tablicę korkową juro mam pięć godzin. Historie, chemie, fizykę, godzinę wychowawczą i oczywiście w-f. Niech to i znów to samo. Dobrze trzeba się pouczyć. To biorę się za historię z tego, co pamiętam jutro mam kartkówkę.

Nauka zajęła mi jakieś ponad dwie godziny. Zerknęłam na zegarek jest 19:24. I co ja będę teraz robić. Może w końcu posprzątam szufladę w biurku miałam ją już posprzątać z tydzień temu. No to do roboty. Gdy odsunęłam szufladę moim oczom ukazało się same kartki z jakimiś rysunkami – podejrzewam, że to te, które wyrywam z końca zeszytu, na których rysuje różne dziwactwa. Wszystko wyrzuciłam. Szuflada już prawię czysta. Zostało tylko parę karteczek wyciągałam jakąś i zaczęłam czytać.


NICK: „TAJEMNICZA PIŁKARKA”
HASŁO: „KOCHAMPIŁKĘ”


Coś mi to przypomina. Ta już wiem. Ali założyła, konto na, FB, aby sprawdzić czy ktoś mnie jeszcze pamięta. To było jakiś miesiąc temu. Zaczęła pisać do paru osób. Niektórzy odpisali, że sobie robimy z nich żarty a niektórzy, że nie mogą uwierzyć, że to do nich piszę. Taa nie ja tylko Ali. Ja nawet nie napisałam jednej wiadomości. Myślałam, że to idiotyczne tak pisać. Przecież nie wracam do gry a oni i tak się ucieszyli, bo po prostu do nich napisałam. Nie mają nawet pewności, że to ja, nie znają mnie to mógłby być każdy. A oni i tak się cieszą. To głupie. Cóż nie mam, co robić. A raz się żyje. Zaloguję się. Wzięłam karteczkę i położyłam się na łóżku. Otworzyłam laptopa i zalogowałam się. Moim oczom ukazało się 236 zaproszeń do znajomych. 87 Nieprzeczytanych wiadomości i 72 wydarzeń. Otworzyłam szerzej oczy i otwarłam buzię. Nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. Sama nie miałam FB, jeszcze by mnie ktoś poznał. Choć wątpię.  Dobra mam czas do północy. Poczytamy sobie trochę. Zacznijmy od znajomych może kogoś znam.

Po kilkunastu minutach czytania imion i nazwisk przy jednym opadła mi aż szczęka. Kris Thompson. Uuu nie wiedziałam, że mnie zna. Cóż to kapitan męskiej drużyny-musi wszystkich znać. A co się będę przyjmę jego zaproszenie. Niech się cieszy. Po około pól godziny skończyłam przyjmować znajomych. Zaczęłam czytać wiadomości. Wszystkie prawie takie same typu „ Gdzie teraz mieszkasz?”. „Wróć do drużyny <3”. „ Brakuje nam Ciebie :D” A te od dziewczyn od chłopaków są: „KOCHAM CIĘ!! <3 WRÓĆ!!!! PROSZĘ!!!”, „ To naprawdę ty?”, „Jeśli to ty to, czemu się ukrywasz? Czemu się nie pokażesz twarzy? Czemu każesz się nazywać Tajemniczą Piłkarką? Oczywiście wszyscy wiedzą jak masz na imię- Alex. Ale czy naprawdę? To może być kolejna tajemnica. Skoro skończyłaś z piłką, dlaczego nie powiesz nam, kim jesteś. Gdzie jesteś? Chce wiedzieć, kim się zachwycałem. Wszyscy wiedzą, że odeszłaś, ponieważ zmarł Matt. Ale czy nie uważasz, że on pragnął abyś grała dalej. Abyś spełniła swoje marzenia. A nie zniknęła ot tak po jego śmierci. Zostawiłaś wszystkich. Nie tylko przyjaciół, ale także swoich wiernych fanów. Mam nadzieje, że zmienisz zdanie po tym, co napisałem. Kris

Szybko popatrzyłam na nadawcę Kris Thompson. Co?! On potrafi mieć uczucia! NIE! NIE! NIE! On nie ma uczuć. Zaraz, Zaraz on jest moim fanem? Czekaj popatrz na datę. Wysłane yyy wczoraj.  Kurczę jego wiadomość była ostatnia. Nie! Dobra Alex nie panikuj. Wyloguj się! Szybko! Usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Kris! Cholera! Przeczytałam jego wiadomość.

„- I jak brzmi odpowiedź?”



CZYTASZ=KOMENTUJESZ


OD AUTORA:
I jak się podoba? Postaram się, aby w każdym rozdziale było ciekawie. <3

Ola

1 komentarz: