wtorek, 13 sierpnia 2013

Rozdział 2

„-I jak brzmi odpowiedź?”

Zaraz mnie tu coś strzeli. Pisze do mnie Kris. Ten Kris Thompson. On tak na poważnie to pisał? No jak by nie na poważnie to by teraz nie pytał o odpowiedź. Ale i tak mu nie odpiszę. Bo niby, dlaczego miałabym mu cokolwiek odpisać? To jednym zdaniem: drań bez jakichkolwiek uczuć. Ja go znam, ale jako Alex, a nie Tajemnicza Piłkarka. Gdybym się przeprowadziła gdzieś indziej -nie znałabym go. No niestety przeprowadziłam się tu, czyli do Los Angeles. A wcześniej mieszkaliśmy w Colorado. I tak to już tylko wspomnienia. Alex teraz się zastanów, na FB jest tylko, że się zmieniłam. I tyle. Obstawiam, iż zaczęli do mnie pisać, ponieważ to zdjęciu, którego z pewnością nie ma w necie. Wcześniej wystarczyło wpisać „tajemnicza piłkarka Alex” w Google i już są zdjęcia. A to przedstawia mnie zaraz po przyjeździe do LA. Gdzie jeszcze jestem blondynką a na ręce mam moją czarną opaskę z naszytym przeze mnie napisem „forever” (Na zawsze).  Miałam je tylko ja. A że Ali dobrała się do mojego laptopa i założyła mi konto na FB to inne historia.

I co mam odpisać czy nie? A odpiszę, przecież on nie wie, kim ja jestem. I może dowiem się czegoś o nim?

„-Jesteś moim fanem? Nie zbyt dobrze mnie znasz.” – Ciekawe, co on na to?

„-Wiem wystarczająco dużo, aby stwierdzić, że po prostu uciekłaś od piłki, bo przypominała Ci brata.” – Trafił w samo sedno. Skąd on w ogóle może to wiedzieć? Przecież nigdy się nie spotkaliśmy. Zna mnie tylko z telewizji i to jeszcze z przed 3 lat..

„-Może po prostu znudziła mi się piłka i już po prostu nie chcę grać? A śmierć brata jeszcze mnie w tym utwierdziła.” – Aż mi łzy napłynęły do oczu. Nie mogę uwierzyć, że wykorzystałam fakt o śmierci Matta do odpisania na jego głupią wiadomość.

„-Ja również gram w piłkę. Trzy lata temu moja siostra zachorowała na białaczkę i miałem zrezygnować dla niej. Moi rodzice powiedzieli jednak, że ona by tego nie chciała abym przez nią rezygnował z tego, co kocham. Zmarła, gdy byłem w ostatniej klasie gimnazjum. Nie dawałem sobie rady i zacząłem znęcać się nad innymi. Wtedy tylko jedna osoba wiedziała o śmierci mojej siostrzyczki, a był nią mój przyjaciel – Tomas. Nikt inny o tym nie wiedział. W szkole zawsze byłem popularny, ale tylko dlatego, że znęcałem się nad innymi. Szczególnie wtedy podpadła mi taka jedna nowa dziewczyna. Od niej wszystko się zaczęło..”

O kurwa! On mówi teraz o mnie! Jak mógł się znęcać nade mną przez śmieć swojej siostry.  Ja bym nigdy takiego czegoś nie zrobiła. Zawsze, gdy coś robię myślę o Macie. Co by zrobił, co powiedział, jakby zareagował na to, co robię. I to była jego wymówka? Myślałam, że on był taki zawsze, ale nie, on tylko takiego udawał i to przez śmierć siostry. I co Alex? Teraz się będziesz nad nim użalać? Już nie pamiętasz swoich ran na rękach, na ciele? Przestraszonej miny mamy, gdy to zobaczyła? To był tylko rok… Najgorszy rok w moim życiu, a zrobiłam to tylko dla Matta. Kris bezczelnie to niszczy. To, że on wrócił do piłki nie oznacza, że ja też mam wrócić. Jak zwykle. Najpierw robię, potem myślę.

„- To, że Ty wróciłeś nie oznacza, że ja też mam wrócić, ale w jednym masz rację. Zrezygnowałam, dla Matta..”

Chwilę nie odpisywał. Pewnie teraz myśli, co napisać. To, co napisał nie zmienia rzeczywistości. Kocham piłkę, ale do niej nie wrócę. Nie mogę. Obiecałam i dotrzymam obietnicy, a Kris tego nie zmieni. On, ani nikt inny.

„- Zawsze, gdy mam doła oglądam Twoje stare mecze. Masz wielki talent i nie możesz go zaprzepaścić. Chciałbym być taki szybki i utalentowany jak Ty, ale to niemożliwe. Wiem, że nadal to kochasz, lecz nie wiem, dlaczego to ukrywasz. Napisz chociaż, gdzie teraz mieszkasz. Bardzo chciałbym się z Tobą spotkać. Nikomu nie wygadam. Obiecuję, a ja obietnic dotrzymuję.”

Nawet nie podejrzewa, jak blisko siebie mieszkamy. Cholera! Czemu on mi to tak utrudnia? Nie mogę. W sumie.. Nie, nie, nie. Nie namówi mnie, nie złamię się. Przecież spotykamy się codziennie w szkole, ale nigdy nie pomyślałabym, że on taki jest. Czyli on udaje?! Taki twardy na zewnątrz, a w środku miękki jak.. jak? Nie ważne. A już wiem! W pewnym sensie podobny do Matta… Nie, nie i jeszcze raz nie! Matt by nigdy czegoś takiego nie zrobił. Kris to debil. Nienawidzi mnie i vice versa.

„-Nie, zrezygnowałam z tamtego życia. Teraz jest inaczej. Jestem całkiem inną osobą. Nawet Cię nie znam i Ty mnie też. Skąd masz pewność, że ja to tajemnicza piłkarka? Przecież to wszystko może być jednym wielkim kłamstwem.”

Nie wiem już, co robić. Mam nadzieje, że się odczepi. Bardzo chciałabym zagrać. Od wakacji chodzę na boisko w środku nocy, aby nikt mnie nie zauważył, a co gorsza nie rozpoznał.

„- Nie zmieniaj tematu. Ja mieszka w Los Angeles w północnej części, niedaleko parku, w którym jest niewielkie boisko. Moglibyśmy się tam spotkać, co Ty na to? W wiadomościach mówili, że najprawdopodobniej przeprowadziłaś się tutaj, więc?”

Ja pierdole! On to normalnie wie, co napisać. Kurwa! I co teraz?! Jak na złość. Chyba mi nie odpuści. Nie wiem, co zrobić. Pieprzyć, odpiszę tylko „.. Zastanowię się”, po czym się wylogowałam z prędkością światła. Byle tylko nie zobaczyć, co odpisał.

Zamknęłam laptopa i położyłam go na szafce nocnej. Przykryłam się szczelnie kocem i zasnęłam.


Obudził mnie telefon od Ali. Jak zwykle myślałam, że to budzik i nacisnęłam czerwoną słuchawkę. Po chwili uświadomiłam sobie, iż dzwoniła. Spojrzałam na godzinę i się przeraziłam. Była 7: 40, a ja za 20 minut mam lekcje! Co ja zrobię! O matko! Dlaczego nikt mnie nie obudził? Czemu mama mnie nie obudziła? Gdzie ona w ogóle jest? Szybko wbiegłam do łazienki. Umyłam się szybko i sprawnie. Szczerze mówiąc, to chyba mój rekord. Na szczęście wieczorem przyszykowałam sobie ciuchy na dziś, więc szybko się w nie wślizgnęłam. Szarpnęłam błyskawicznie moją torbę, lecz była pusta. Nie patrząc na plan lekcji zgarnęłam wszystkie zeszyty z biurka. Zeszłam na dół, a w kuchni zastałam zrobione przez mamę naleśniki. Wzięłam jednego na szybko do ręki. Jeszcze tylko włożyłam buty i wybiegłam w stronę szkoły. Oczywiście spóźniłam się. Nauczyciel chyba nawet nie zauważył, że wchodzę do klasy, gdyż pisał coś przy tablicy. Usiadłam obok Ali, a Kris jak zwykle musiał się na mnie gapić i wyszeptać chamskie komentarze do Tomasa na mój temat.

„-O proszę, proszę. Kto to nam zawitał do klasy? Nasza niezdara hahahaha.” – Powiedział, po czym przybił sobie piątkę z Tomasem.

„-I kto to mówi? Mam nadzieję, że w tym roku nie zdasz i będę mieć w końcu święty spokój.” – Odwróciłam się i zaczęłam wyciągać potrzebne książki i zeszyty. Moją uwagę przyciągnął czarno-różowy zeszyt. Co tu robi mój pamiętnik?! Cholera. Musiałam zapomnieć go schować. A niech to. Mam tylko nadzieję, że chłopcy nie mają zamiaru grzebać w mojej torbie, bo jeśli przeczytają, choć kawałek mojego pamiętnika, wszystko się wyda. Będzie po mnie. Moje dotychczasowe życie legnie w gruzach. Następne 3 lekcje były równie nudne jak czytanie lektur, które Pani Lenobia zadała nam na język polski. Kolejna lekcja i zarazem ostatnia to w-f. Kurwa. Jak zwykle graliśmy w piłkę. Ku mojemu zdziwieniu nigdzie nie było naszego w i e l k i e g o kapitana Krisa i jego przyjaciela Tomasa. Ciekawe, co tym razem kombinują. Pewnie znów chcą mnie upokorzyć i teraz wymyślają jakiś zwariowany plan. Pan Spring zagwizdał i wszyscy jak zawsze musieli się ustawić w szeregu. Zaczęło się odliczanie. Nagle nauczyciel zadał pytanie, które mnie gnębi od początku lekcji.


„- Gdzie podziewają się Kris i Tomas?!” – Powiedział jak zwykle, swoim ostrym głosem, który zawsze wzbudzał we mnie strach. W sumie ma rację. Gdzie oni się podziewają? Usłyszałam tylko pisk, a zaraz ni stąd ni zowąd przybiegła do nas Kornelia mówiąc, że chłopcy są w damskiej szatni. Gdy to usłyszałam, pobiegłam jak najszybciej. Jeśli grzebali w mojej torbie, a co gorsza znaleźli mój pamiętnik – już po mnie. Wbiegłam niczym błyskawica do przebieralni, gdzie zastałam Krisa. Czytał mój pamiętnik. NIE! Tylko nie to. To się nie dzieje naprawdę. Już po mnie. Kurwa mać. Stanęłam, jak wryta...


CZYTASZ=KOMENTUJESZ

 OD AUTORA: 
Komentujcie. :D Korekta by Klaudia Woźniak. Mój Kocie. <3

Ps. Następny rozdział będzie dłuższy. :***

Ola

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz