Głupia!
Przecież nikt nigdy Cię takiej nie widział. Pewnie Cię nie rozpoznali lub.. są
zdziwieni Twoją zmiana.
Pewnie
tak..
Zaraz,
zaraz, co to za głosik w mojej głowie? Ach moja podświadomość Plata mi figle.
Już po chwili zaczęły się ciche szepty, które jak przypuszczam dotyczą mej
osoby. Zaczęłam szukać wzrokiem średniego wzrostu brunetki, czyli mojej
najlepszej przyjaciółki-Ali. Znalazłam. Stała do mnie odwrócona plecami i z
kimś rozmawiała. Ale, z kim. Kurcze przez tych wszystkich nastolatków nic nie
widzę.
Zaczęłam
iść w jej stronę. I wraz z moim postawionym pierwszym krokiem rozległ się
dźwięk dzwonka na lekcje. Wszyscy zaczęli pośpiesznie zmierzać do swoich klas
popychając mnie przy okazji. Ciągle patrzyłam na brunetkę, która nadal stała w
tym samym miejscu i wydawało by się, iż nie słyszała dzwonka. Z kim ona tak
rozmawia? Ali słyszysz mnie zasłaniasz mi widoki! Ach ta to ma szczęście, ale
znając ją to pewnie jakiś starszy i przystojny.. Zaraz pewnie to ten Luis z
ostatniej klasy, który gra w szkolnej drużynie piłkarskiej na obronie.
Wspominała kiedyś, że jej się podoba.
Ludzie
już się rozeszli i na korytarzu została tylko nasza trójka. Nadal stałam w
miejscu. Podeszłam parę kroków i
-Cześć
Al… Tomas!
Byłam
w niewyobrażalnym dla mnie szoku. Osoba z którą moją najlepsza przyjaciółka
rozmawiała tak zawzięcie iż nawet nie usłyszała dzwonka i nadal rozmawiała
wpatrzona w niego jak obrazek, nie przepraszam nie tylko ona się tak gapiła.
Ale i też Tomas się w nią wgapiał jak jakiś zaklęty. Stałam tam z szeroko
otwartymi oczami i lekko otwartymi ustami. Nie mogłam uwierzyć! Tych dwoje..
Oni… O mój Boże!
-Ooo..
yyy cześć Alexxx..ymmm Alex? – Nadal patrzyłam na nią. A po chwili przeniosłam
swój wzrok na Tomasa.. Blee jak ona może z nim rozmawiać? No nie chodzi mi że
nie jest przystojny. Bo jest, ale nie tak bardzo jak.. no jest wysokiej postury
oraz gra na pomozy w szkolnej drużynie. I co najgorsze przyjaźni.. nie może i
oni się przyjaźnią ale zachowują się bardziej jak bracia. Ten oto doskonały
facet dla mojej Ali byłby ideałem gdyby nie to że jest dupkiem takim samym jak
Kris. Najpierw zbajeruj dziewczynę a potem ją zostawi. Z tego co się nie mylę
obaj Ci idioci wyznają zasadę 3Z. Czyli Zdobyć, Zaliczyć, Zostawić. I jest to
jeden z powodów, dla których nie ufam ani trochę Krisowi jak i jego „bratu”
-… Alex?! – glos nie należący do
tej dwujki dotarł do mnie niczym grom z jasnego nieba. Znałam ten głos on
należał do Kr..
-Widzę, ze wzięłaś sobie moje słowa
do serca. I zaczęłaś działać. – poczułam przy uchu jego oddech a wraz z jego
zachrypniętym głosem po moim ciele rozeszły się dreszcze tylko nie trze
przyjemne, które ma każda dziewczyna, do której się odezwie moje dreszcze były
nieprzyjemne. A ja sama znieruchomiałam. Wciągnęłam do płuc powietrze i patrzyłam
na Ali, która nawiasem mówiąc lustrowała mój nowy image z uśmiechem
na ustach. Nie mam pojęcia, kiedy i jak podszedł do mnie do tego go nawet nie
usłyszałam. Czułam jego oddech a po chwili jak wciąga powietrze. Czy on mnie
wącha?! Momentalnie zdałam sobie sprawę iż jest zbyt blisko mnie stanowczo zbyt
blisko mnie.
Zdałam sobie sprawę, że stoimy
oboje w takiej pozycji co najmniej minutę co było dziwne i to
bardzo dziwne. Nie sorry to było
nie wiarygodne iż w tak bliskim kontakcie on jeszcze nie leży na podłodze wijąc
się z bólu. Nie zaraz, zaraz to naprawimy.
Wciągnęłam więcej powietrza do ust
i unosząc dłoń z całej siły uderzyłam go łokciem w jak przypuszczam brzuch.
Kris momentalnie zgiął się w pół a Tomas najpierw obdarzył mnie pełnym nienawiści
spojrzeniem i podbiegł do kumpla. Za to Ali stała i przyglądała się. A jej mina
świadczyła tylko i wyłącznie to iż spodziewała się tego i .. chwila była w
dziwny sposób do mnie uśmiechnięta. Dobraa Co jest?
-Auu! ….Cholera! To
bolało!- Dobiegł mnie zachrypnięty głos Thompsona.
-Masz za swoje Thompson. Trzeba
było nie podchodzić tak blisko wiesz po tak długim czasie naszej znajomości –
tu prychnęłam- powinieneś wiedzieć, na co mnie stać i przewidywać moje ruchy. –
Powiedziałam pewnie z myślą, aby mój głos nie drżał.
Cholera jasna a chciałam się nie
spóźnić na lekcje. To wszystko przez nich. Przez nich będę miała
odsiadkę po lekcjach. Super po prostu super.
Pociągnęłam Alison za rękę i
biegiem popędziłyśmy do Sali. Ja na historię a ona na chemię, którą ma z tymi
dwoma „ braćmi”.
Gdy wybiegłyśmy z tego samego
korytarz, co Kris i Tomas naglę Ali zatrzymała się a mnie pociągnęła za sobą.
-Co jest?! – nie odezwała się – Ali
no! Bo Dostanę dożywocie w kozie..
Spojrzała na mnie tymi swoimi
niebiesko-szarymi oczami. Po chwili rysy jej twarzy zaostrzyły się a ona sama
wybuchła. Naprawdę. Niczym wulkan.
-Co jest? Co jest? Chcesz wiedzieć!
Właśnie Tomas Green facet do którego wzdycham od dłuższego czasu chciał się
mnie spytać czy poszłabym z nim gdzieś ale oczywiście nie dowiedziałam się
gdzie bo musiałaś się pojawić! No! Cholera! Alex pomocy lubię go nawet bardzo,
ale wiem jaki jest nawet na bardzo wiem. Zostawi mnie. Kurwa! Ale wiesz, co
jest najgorsze? To że nie mogłam przestać patrzeć się na jego twarz. Po prostu
nie mogłam. –Z jej ust dosłownie leciał potok słów. Raz się śmiała a raz miała
wyraz twarzy jakby chciała zabić. – I jeszcze ty! Coś ty zrobiła ze swoim
wyglądem?- co nie podoba jej się? – Też tak chcę! wyglądasz zajebiście!
-Dobra yyy. Czekaj bo nie nadążam.
Po pierwsze Podoba Ci się Tomas Bleee- popatrzyłana mnie karcącym spojrzeniem i
pokiwała powoli głową na tak. – po drugie rozmawiał z Tobą i chciał Cię gdzieś
zaprosić, po trzecie on się Tobą interesuje i po czwarte i ostatnie przez
Ciebie i Twoje gadanie mam gwarantowaną odsiadkę. – Popatrzyła na mnie z
uśmiecham na ustach, ale gdy dotarło do niej znaczenie mych słów pojawił się
przepraszający uśmiech numer dwa. – Idziemy na lekcje i tak w ogóle mamy już-
wyciągnęłam telefon i popatrzyłam na godzinę- 12 minut spóźnienia. Więc mam już
przechlapane. –Zaczęłam się cofać i chowając telefon rzuciłam szybko – Do
potem! – i pobiegłam do soli chemicznej. W której jak przypuszczam Pani Cobya
urządzi mi piekło za spóźnienie się na lekcje.
***
I miałam racje. Pani Cobya dość, że
nawydzierała się na mnie przy całej klasie, która nie mogła przestać się śmiać,
gdy Pani zaczęła na mnie wymachiwać rękami przy okazji zrzucając probówkę z
jakimś płynem. Dzięki Bogu to nie był żaden kwas, bo wylądował on na budach
nauczycielki, z czego dla przypomnienia klasa miała polewkę. Po tym małym
wydarzeniu jeszcze bardziej zła zamiast na tydzień dała mi kozę na dwa
tygodnie. Po prostu poraszka. No a przyszłam na czas! Nie
licząc tego małego wypadku w klasie kilka osób nie wiedziało, że to właśnie ja
stałam w klasie. Ne powiem nie bo faktycznie nie przypominałam
siebie. Inny styl inna ja.
Reszta lekcji minęła mi bardzo
szybko. Przerwę obiadową spędziłam w towarzystwie no Kate koleżanka z lekcji
chemii. Chciałam porozmawiać z Alison ale po prostu nie mogłam jej nigdzie
znaleźć na korytarzu. A gdy już wychodziłam ze stołówki zauważyłam
ją jak rozmawia z Tomasem. Nie przepraszam oni nie rozmawiali a raczej się
kłócili. No Ali wrzeszczała na Tomasa. A on stał jak zaklęty i wpatrywał
się w nią i chyba nie wiedział o co chodzi. Cóż ja też bym chciała,
niestety gwar na korytarzu nie pozwalał mi na to a dzwonek na lekcje chwilę
temu jeszcze to spotęgował. Ostatnia lekcja to w-f a lekcji miałam ich dziś
sześć. Na moje szczęście nauczyciel wychowania fizycznego spóźnił się na
lekcje. No przyszedł praktycznie 10 minut przed dzwonkiem, więc nie opłacało
się już przebierać. Oczywiście dziewczynom. Chłopcy w tym Tomas i Kris byli już
przebrani a że pani woźna otworzyła nam tylnie drzwi wszyscy chłopcy byli już
po rozgrzewce i po prostu dalej się rozgrzewali. Gdy przyszedł nauczyciel dał
im piłkę a on sam zostawił nas bez opieki i poszedł do swojego pokoju przy
wejściu do szkoły. Co za nauczyciel? Po prostu brak słów. Osobiście
już wolę Pana Springa. On w przeciwieństwie do Clarka inaczej przez nas zwanego
„ślimaka” prowadzi lekcje tak jak trzeba. Mamy ze Clarkiem tylko zastępstwo.
Ale tego nauczyciela powinni wywalić na zbity pysk.
Wszystkie dziewczyny siedziały na
trybunach przy duuużym boisku.
W naszej klasie naprawdę przeważali chłopcy. Ogólnie cała szkoła była niby
koedukacyjna, ale dopiero od kilkunastu lat. Wcześniej uczęszczali tu tylko
chłopcy. Właśnie, dlatego moja klasa składa się z 11 dziewczyn i 28
chłopaków. Siedziałyśmy a jedyna myśl, jaką teraz miałam w głowie to:
Ali gdzie jesteś?
Tuż po tej myśli zobaczyłam ja
zmierzającą w moim kierunku.
-Alex, musimy konicznie pogadać. –
-Tak mamy dużo do omówienia.
Przeszłyśmy na sam koniec trybun i
usiadłyśmy na samej górze. Gdy już siadłyśmy popatrzyłam na nią wyczekująco.
-Dobra już dobra, tylko już nie
patrz tak na mnie. Już wszystko tłumaczę.
-Ale, co chcesz tłumaczyć Al?-
Brunetka popatrzyła na mnie dziwnie a ja uśmiechnęłam się chytrze. –Wytłumacz
mi o coc chodzi Z Tomasem. O matko samo jego imię mnie obrzydza. Ale
do rzeczy. Wiesz, że on stosuje zasadę 3Z. Proszę nie ulegnij mu. To, że ma 17
lat nie znaczy że nie jest doświadczony w „te sprawy”
Moja przyjaciółka wpatrywała się we
mnie ze zdziwieniem i strachem w oczach.
-Alex!- Aż się wzdrygnęłam na jej
surowy ton.- Czyś ty oszalała? To że mi się podoba nie oznacza że chcę przy
pierwszej lepszej okazji lecieć mu do łóżka. Znasz mnie przecież. No czasami lubię
się zabawić. Ale nigdy jeszcze nie przekroczyłam progu macania i –pokazałam jej
ręką, aby przestała. Matko Dziewczyno nie chće gadać o takich sprawach w
szkole. Proszę Cię!
-Serio. Myślisz że chcę słyszeć o
twoim życiu osobistym tutaj? Serio?!- Dobra. Spokojnie. Po prostu jej o to
spytaj. – Alison co czujesz do Tomasa?- Uuff.
Patrzyła na mnie zmieszana. Po
chwili ciszy jej policzki zaróżowiły się a ona sama opuściła głowę i zaczęła
się bawić krawędzią swojej białej koszulki.
-O matko Ty się zawstydziłaś! OMG!
Czekaj, czekaj, to znaczy że ty go lubisz. Nie chwila coś bardziej niż lubisz!
Ale jaja! Czemu mi nic nie powiedziałaś?! Jak mogłaś mi nie powiedzieć że To-
nie zdążyłam dokończyć zdania ponieważ zakryła moje usta swoją ręko patrząc
prosto w moje oczy karcąco. Wzięła głęboki oddech i po chwili powiedziała.
-Tak podoba mi się i to bardzo. I
tak lubię go tak trochę bardziej nnnoo może to coś jak lekkie zauroczenie
i wieszz …. Nooo…. Jaaa eeee
-Ty się jąkasz. –Powiedziałam, ale
z moich ust wydobył się tylko bełkot. Zaśmiałam się ściągając jej rękę z moich
ust. – Zauroczył Cię sam Tomas Green. Ale.. noo już. Dobra. Nic nie mówię.
Teraz moja kolej. Ale poczekaj
chwilę i lepiej się czegoś przytrzymaj. Bo możesz upaść po tym co Ci powiem.
Wzięłam głęboki oddech chcąc jakoś
się przygotować na to, co chcę powiedzieć.
No już po prostu powiedz jej całą
prawdę od początku.
**--**--**--**--**--**
No i mam pytanko?czy podoba się?
Czy macie jakieś pytania?
No z góry sorry za błędy. :3
Alex xoo
CZYTASZ=KOMENTUJWSZ
GSbwhdbdhsuwhqiaplfnflamxbsjaklasvdjqlapeutoxnelxodbjssnlqapcbdisnskjdsjsbsjsushssjshudbalalxbfoebdudbizapamznjxoap
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział !! Przepraszam, że dopiero komentuję, ale jestem na telefonie i trudno mi się dodaje komentarze .. / Directioner - Kamyla
OMFG to jst świetne! Już chce zobaczyć reakcję Ali!! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! ~Sophie
OdpowiedzUsuń